... z wątróbki i mąki ryżowej
Zanim się wytłumaczę kim jestem i po co to robię.Proporcje na oko, miałam jakiś kilogram wątróbki wieprzowej, przemieliłam pół kilograma ryżu na mąkę (nie użyłam wszystkiego), do tego dwa jajka. Wątróbkę ugotowałam, zmiksowałam z jajkami, żeby blenderowi lżej było, wymieszałam z mąką i.... zamiast stolnicy i wałkowania i wykrawania, bo dla mnie to za dużo roboty, kulałam ciastczane kuleczki, spłaszczałam i na jakieś 10 minut do piekarnika z termoobiegiem. Gotowe.
Psi nos w ciasteczkach jako dowód, że smakują.
Poprzednią partię robiłam z mąki pszennej, do części dodałam nieudany ser smażony (nie chciał zgęstnieć skubany). Tym razem mąka ryżowa, bo bardziej neutralna, lżej strawna, bezpieczniejsza dla większości psów. Poprzednim razem wałkowałam i wycinałam kwadraciki - dużo bałaganu, i dużo mąki musiałam dodać, by ciasto się nie rwało. Poprzednim razem po upieczeniu i przestygnięciu dosuszyłam ciastka w piekarniku, żeby dłużej się nie psuły - wyszły za twarde i za kruche. Teraz mam taki lekko gliniate.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz