Psy lubią gości. Goście to ręce do głaskania, kolana do leżenia, przysmaki spod stołu, dłuższe spacery. Psy lubią ludzkich gości. Z psimi gośćmi jest różnie.
Czarna lubi inne psy, Zworka udaje, że innych psów nie ma, omija z daleka, nie chce się kolegować, Norek - nie lubi, nie toleruje, nie chce.
Dom mamy duży, z podwórkiem, ogrodem, blisko lasu, rzeki, jeziora i gości lubimy, więc z przyjemnością przyjmujemy.
Zapowiedzieli nam się goście z psem, z Arią.
Taki psi gość to dla nas-psów podwójny problem. Raz, że koło naszych Państwa, koło naszych miseczek, koło naszych zabawek, po naszym domu będzie pałętał obcy pies, a dwa, że goście, którzy są przecież tylko dla nas-psów, będą się zajmować obcym psem, nie będą cali dla nas-psów.
Ciasteczko dla Czarnej za niezwracanie uwagi na Arię, za chwilę leżenia, za spokój.
Ciasteczko dla Zworki za przejście obok Arii bez warczenia, za powąchanie, za to, że dała się powąchać.
Ciasteczko dla Norka za nieatakowanie Arii.
Ciasteczko dla Arii, za spokojne podejście do Czarnej, za niezwracanie uwagi na Zworkę.
Po godzinie pracy i rozdawania wątróbkowych ciasteczek stado się zaakceptowało.
Były zabawy, wspólne ganianie za piłką, bieganie w kółko i wspólny spacer. Skończyło się na spaniu w jednym łóżku - Aria ze Zworką a w środku Iwona.
Ciasteczka były po to, żeby w razie czego odwrócić uwagę, żeby skojarzyć psiego gościa z czymś miłym (ciasteczkami), żeby psi gość nasze stado kojarzył z czymś miłym. Sukces i viktoria.
Pierwszego dnia były zabawy, podskoki, wariactwo. Drugiego cała czwórka skupiła się na leżeniu, spaniu, patrzeniu w dal. Nawet spacer był bardzo spokojny. Aria, która jest samochodowym rzygulcem i rzygaczem, w drodze do domu nie wymiotowała. Całą podróż samochodem przespała.
Jestem baaaardzo dumna ze swoich psiaków i Arii.
ps. a tu pies na muszce